Archiwum kategorii: Śpiewnik

Jarzębina

5 0
Read Time:37 Second

1. A ta szosa asfaltowa,
A ta droga siwa,
Jarzębina rubinowa
Smutnie głową kiwa.
Nocą słychać nad tą drogą
Jarzębin rozpacze,
I nikt nie wie kto do kogo
Kto do kogo, kto do kogo płacze

Jarzębino, jarzębino,
Lato było stare.
Jarzębino, jarzębino,
Popatrz na zegarek.
Czas upływać musi,
Żeby księżyc krążył,
Żeby rzeki mogły
Łączyć się z rzekami,
Żeby człowiek zdążył,
Żeby człowiek zdążył,
Żeby człowiek zdążył,
Żeby człowiek zdążył,
Na ważny egzamin!
Jarzębino, jarzębino,
Nie załamuj tak zielonych rąk!
Jarzębino, jarzębino,
To zwyczajnie minął jeden rok!

2. Po tej szosie asfaltowej,
Po tej siwej drodze,
śnieg pohula i odfrunie
znów na jednej nodze.
Znów pójdą siwą drogą
dziewczyna i chłopak,
i nikt nie wie kto i kogo,
kto i kogo kocha!

Ref. Jarzębino, jarzębino…

Dla rozbijających

3 1
Read Time:29 Second

1.Pod Szarejką zaczyna się lato
Wysmażone słońcem na skwarek
Z białej drogi wstążką we włosach
Z żaglem nieba szytym na miarę.

Dnie żywicą tu pachnie i wodą
Przecinane na pół ulewami
Z czapy lasu dymi jak z pieca
Prosto w serce sypiąc gwiazdami

Ref. Wpadasz tu na chwilę
Przelotną jak śmiech
I nasiąkasz ciszą
Jak mech

Wpadasz tu ze świata
Zepsuty jak grzech
I nasiąkasz ciszą
Jak mech

2.Bez zegarka i bez kalendarza
Zanurzony w ściółce po szyję
Złoty lipiec przypomni ci znowu
Kogo kochasz i po co żyjesz

Ref. Wpadasz tu na chwilę…

Dla Baby Jagi patrzącej w księżyc

5 0
Read Time:27 Second

1. Cichutko ,spokojnie wlatujesz do jego snu,
A gwiazdy zazdrośnie na Ciebie patrzą już.
I chociaż on śpi najczulszym ze wszystkich snów
Nie zbudzisz go
Nie zbudzisz go znów

Ref. Zgaśnij księżycu i zostaw moje sny
Nie mam już sił byś znowu świecił mi
Zgaśnij księżycu, nie buduj srebrnych mostów
Po prostu zgaśnij, zgaśnij po prostu

2. Zostajesz razem z nim, bo przecież tak musi być
I polecicie razem, gdzie nie był jeszcze nikt
Z jeziora zabierzcie gwiazdy i ciszę nocnej mgły
I wszystkie sny, i wszystkie sny…

Ref. Zgaśnij księżycu…

Znów wędrujemy

3 0
Read Time:32 Second

Znów wędrujemy ciepłym krajem
Malachitową łąką morza
Ptaki powrotne umierają
Wśród pomarańczy na rozdrożach

Na fioletowo-szarych łąkach
Niebo rozpina płynność arkad
Pejzaż w powieki miękko wsiąka
Zakrzepła sól na nagich wargach…

A wieczorami w prądach zatok
Noc liże morze słodką grzywą
Jak miękkie gruszki brzemieje lato
Wiatrem sparzone jak pokrzywą

Przed fontannami perłowymi
Noc winogrona gwiazd rozdaje
Znów wędrujemy ciepłą ziemią
Znów wędrujemy ciepłym
Krajem
Malachitową łąką morza
Ptaki powrotne umierają
Wśród pomarańczy na rozdrożach

Znów wędrujemy ciepłym krajem
Malachitową łąką morza
Ptaki powrotne umierają
Wśród pomarańczy na rozdrożach

Przed fontannami perłowymi noc
Winogrona gwiazd rozdaje
Znów wędrujemy ciepłą ziemią
Znów wędrujemy ciepłym
Krajem
Malachitową łąką morza…

Miła

2 0
Read Time:42 Second

Szczur kończy gulasz mdły
Już pora wyjść z kantyny
Karcianej zapis gry
Na liście od dziewczyny
Przed nami długa noc
ruszamy jutro z rana
Pod szary wpełzasz koc
Co skrywa grzech Onana

Ref. Miła, nie wychodź na wołanie
Miła, wojenka – moja pani
Z nią się kochać chcę
Gdy w nocy się budzę
Miłą, twą postać widzę we śnie
Miła, dojrzałe dwie czereśnie
Zerwiesz z dłoni mej
Gdy kiedyś powrócę

Dwadzieścia prawie lat
I w czapkę znaczek wpięty
Papieros w kącie warg
Niedbale uśmiechniętych
Obija się o bok
Nabite „Parabellum”
Śpiewamy idąc w krok
Dwa metry od burdelu

Ref. Miła, nie wychodź na wołanie…

Już dojadł resztki szczur
Do koszar powracamy
Na ścianach latryn wzór
Z napisów nie dla damy
Na sen nam czasu brak
Kostucha kości liczy
Pijani w drobny mak
Walimy się na prycze

Ref. Miła, nie wchodź na wołanie…

Niebieski Panie Dyrektorze

3 0
Read Time:41 Second

Pociemniał blask i moc truchleje, radio nadaje o pokoju,
znak to, że musi – idą święta – kiermasz dobroci i nastroju.
Niebieski Panie, Dyrektorze nim się pojawi pierwsze danie
na wigilijnym, białym stole, znajdziesz coroczne moje podanie.

Ref. Zamień mój żal na bal, na bal,
a sny pozamieniaj na dni.
Dla ciebie to kwestia zmiany liter,
dla mnie to życie.

Być może po mnie pozostanie tak popularne dziś niewiele,
nie jest tak trudno trafić z życiem między UNESCO a skup butelek.
Więc nie ma sensu ni powodu, abym cię prosił o ratunek,
to tylko moje małe sprawy, ty masz na głowie ten gatunek.

Ref. Zamień mój żal na bal, na bal…

Niebieski Panie, Dyrektorze, gdzieś między karp, a śledź w śmietanie
składam co roku, mimo wszystko, to podniszczone już podanie:

Ref. Zamień mój żal na bal, na bal…

Western

1 1
Read Time:40 Second

Z końcem dnia wlecze się przez spalony słońcem step,
Tyle lat, długich lat nie było go.
Wiedzie go słońca blask, cienie roztańczonych traw
I tęsknota, z która nie wygrał przez tyle lat.

Ref. Już wolnieje wóz,
Już wolnieje konia ślad,
Ciemnym mrokiem kładzie się niebo na wrzosów kwiat.
Niedaleko już
Tam za horyzontem jest dom,
A w tym domu czeka go ciepło stęsknionych rak.

Może dziś, tego dnia, skończy się jego czas,
Czas spełniony, drogi szalonej nadejdzie kres.
Tylko lęk, że tam, gdzie odpocząć chciałby już
Nikt na niego czekać nie będzie w otwartych drzwiach.

Ref. Już wolnieje wóz …

Stary jest, smutny jest, gdzieś przepadło życie mu
I dzieciństwa echo powraca w kolorach snu.
Jego koń też stary jest obaj rozumieją, że
Wrócić trzeba tam, gdzie ich życie zaczęło się.

Ref. Już wolnieje wóz …

Wrony

0 0
Read Time:48 Second

Zamknąłem drzwi i okna
Straciłem wzrok i mowę
Zgasiłem ogień w moim domu
W posłaniach wrzeszczą wrony
Zmrożone szronem drogi
Nikogo nigdy już nie spotkam…

Pomiędzy mną a bogiem
Pomiędzy mną a światem
Pomiędzy wszystkim rośnie noc
Zasiałem wiatr za oknem
Wychodzę zawstydzony
Sam w mrok wychodzę zbierać plon

Ref. Nim zamienię się w kamień
Rozrzucę na wiatr
Moje listy z wierszami
Moją wiarę i czas nim
Zamienię się w kamień
Wykrzyczę do gwiazd
Że nikogo z nas nie minie…

Nie próbuj do mnie dzwonić
Nie próbuj szukać drogi
Spaliłem wszystkie fotografie
Horyzont tonie w mroku
Nadchodzi piękny koniec…
Zabrakło słów zabrakło znaczeń

Na pewno będzie wojna
Na pewno coś się stanie
Niepokój rośnie w moich snach
Zwycięży paranoja
Zabierze całą wiarę
Jak mam ocalić się od zła

Ref. Nim zamienię się w kamień
Rozrzucę na wiatr
Moje listy z wierszami
Moją wiarę i czas
Nim zamienię się w kamień
Wykrzyczę do gwiazd
Że nikogo z nas nie minie… strach…

Tango z parasolką

0 1
Read Time:27 Second

Jest ciemna noc, zmieszana z deszczem
Księżyc odsłania w chmurach okno
Zabierz jedyna, moje serce
Przebite wielką parasolką

Czy słyszysz miła, burza przeszła
Gdy ktoś z gitarą szedł do ciebie
Wyjąłem parasolkę z serca
Aby załatać dziurę w niebie

Ref. Deszcz pada dalej i grać się nie chce
I słowa mi na ustach mokną
Rysuję ci na murze serce
Przebite wielką parasolką

Gitara moknie, niebo w chmurach
Zejdź do mnie a będziemy mokli
By się przekonać co ma miłość
Do mojej starej parasolki

Ref. Deszcz pada dalej i grać się nie chce…

Słynny niebieski prochowiec

0 0
Read Time:1 Minute, 9 Second

Jest czwarta nad ranem, już kończy się grudzień.
List piszę do Ciebie: Czy dobrze się czujesz?
W New Yorku jest zimno, poza tym w porządku
Muzyka na Clinton Street gra na okrągło.

Podobno budujesz swój własny dom
W głębi pustyni.
Od życia nie chcesz już nic,
Lecz musiałeś zachować wspomnienia.

A Jane do dziś kosmyk włosów ma Twych
Wiem, że gdy dawałeś go jej
Myślałeś już o tym by zwiać,
Lecz niełatwo jest zwiać…

Gdy tu byłeś ostatnio, wyglądałeś jak starzec:
Podniszczyłeś swój słynny niebieski prochowiec.
Do każdego pociągu wychodziłeś na dworzec-
Bez swej Lili Marleen pojechałeś do domu.

Dałeś mojej kobiecie
Swego życia ledwie strzęp;
Nie jest już moją żoną
I Twoją też nie…

Ciągle widzę Cię z tą różą w zębach,
Choć wiem, że to tani był greps,
Lecz spodobał się Jane…
Jane pozdrawia Cię też.

Cóż mam Ci powiedzieć, mój bracie, mój kacie?
Sam nie wiem, czy pisać, czy nie?
Brakuje mi Ciebie, przebaczam od siebie
To dobrze żeś w drogę mi wszedł…

A może byś tak tutaj wpadł
Do mnie lub do Jane,
Twój wróg sypia nadal twardo
A jego żona nudzi się

Więc dziękuję Ci, że
Wypędziłeś jej z oczu ten żal
Ja myślałem, że musi być tak
Nie starałem się więc

A Jane do dziś kosmyk włosów ma Twych
Wiem, że gdy dawałeś go jej
Myślałeś już o tym by zwiać

Z poważaniem
Leonard Cohen